FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Kwiecień 24, 2025, 12:01:40 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: ZakÂład treningowy w polsce paranoja czy przemyÂślany system???  (Przeczytany 66268 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
brumby
UÂżytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #105 : Grudzień 14, 2011, 20:59:58 »


Nie byÂło to prawo, tylko lewo. Nie ma prawa, ktĂłre zezwala na kradzieÂż, nie w rzymskiej czy nawet anglosaskiej kulturze prawnej. Wprowadzili tÂą "reformĂŞ" wÂłaÂśnie po to, by kupiĂŚ sobie spoÂłeczne doÂły za nieswoje pieniÂądze.


To jednak by³o prawo czyli zespó³ norm postêpowania, jakie paùstwo egzekwowa³o za pomoc¹ œrodków przymusu. Nie mylmy prawa z moralnoœci¹. Mo¿e byÌ by³o nielegalna w³adza, mo¿e stosowaÌ niemoralne normy postêpowania, ale s¹ one prawem, czy to siê komu podoba, czy nie. Nawet jeœli jest ono niemoralne.


MyÂślĂŞ, Âże dzisiaj teÂż by siĂŞ znalazÂło sporo maÂłorolnych amatorĂłw czyichÂś domĂłw/ziemi/mieszkaĂą, etc. Tylko armii czerwonej brak, Âżeby "reformĂŞ" zrobiĂŚ, hehe Ciekawe jakbyÂś zareagowaÂł, jakby do Twojego domu zapukali nowi wÂłaÂściciele - Âżule spod budki z piwem i kazali spakowaĂŚ siĂŞ w jednÂą walizkĂŞ w ciÂągu godziny ?? Pewnie byÂś powiedziaÂł, Âże to taka dziejowa koniecznoœÌ i jest to naturalne.   Chichot


 Pod koniec lat 90 kupiÂłem nieduÂże gospodarstwo, prawie 1/3 jego czêœÌ pochodziÂła z parcelacji majÂątku moich dziadkĂłw. Nie nazywam niczego dziejowÂą koniecznoÂściÂą i nie widzĂŞ w powojennej reformie rolnej niczego naturalnego. Model rolnictwa, ktĂłry wtedy przyjĂŞto byÂł idiotyczny i nieekonomiczny. MniejszoœÌ, ktĂłrej siĂŞ to nie podobaÂło albo uciekÂła, albo zostaÂła doœÌ szybko wystrzelana, albo siedziaÂła cicho ciĂŞÂżko przestraszona. WiĂŞkszoœÌ byÂła bardzo zadowolona. Gdyby mnie siĂŞ coÂś takiego zdarzyÂło, to co bym zrobiÂł, byÂłoby mojÂą sprawÂą, a nie Twoimi zmartwieniem.


Wszystkie paĂąstwowe przedsiĂŞbiorstwa traktowane sÂą w tym kraju jak partyjne synekury. ZasÂłuÂżeni partyjni towarzysze po wyborach obejmujÂą kierownicze stanowiska i zarabiajÂą duÂże pieniÂądze, a do tego zwykle szkodzÂą, bo siĂŞ na niczym nie znajÂą. Te ich pensje znikÂąd siĂŞ nie biorÂą, ja to nazywam uwÂłaszczaniem. Popatrz co siĂŞ dzieje w Walewicach.

W odniesieniu do Stadnin ANR to du¿ przesada. ANR od lat obsadzana jest pzrez PSL, prezesi spó³ek nie zmieniaj¹ siê czêsto. ANR nie ma wielkiego wp³ywu na ich sto³ki, mo¿e ich odwo³aÌ, jeœli spó³ka wykazuje deficyt. Jeœli sobie radzi, ANR siê nie wtr¹ca. To co siê dzieje w Walewicach wynika zapewne z tego, ¿e spó³ka nie maj¹c pomys³u na dochody szuka oszczêdnoœci za wszelk¹ cenê. Jeœli sobie nie poradzi, zapewne ANR odwo³a prezesa. Jeœli przy okazji upadnie hodowla, nikt nad tym w ANR nie bêdzie p³aka³, bo Paùstwa Polskiego hodowla koni nie interesuje. O dobrych mened¿erów w ANR jest trudno, bo zdolni i przedsiêbiorczy ludzie szukaj¹ pracy tam, gdzie mog¹ zarobiÌ przyzwoite pieni¹dze. Wbrew temu co piszesz, zarobki w spó³kach ANR wcale kokosowe nie s¹.



Znam i zna³em bardzo wielu ludzi, którzy potrafili siê zachowaÌ godnie w tych mrocznych czasach, potrafi¹ siê zachowaÌ godnie i dzisiaj i z ca³¹ pewnoœci¹ s¹ bez winy. Nie usprawiedliwiaj siê w tak tani sposób.

Niczego ani nikogo nie usprawiedliwiam. WiĂŞkszoœÌ zachowaÂła siĂŞ jednak niegodnie i, jak historia pokazaÂła, niewiele siĂŞ daÂło z tym zrobiĂŚ. Nie da siĂŞ zrobiĂŚ osobnej Polski dla ludzi godnych i niegodnych. W oczach Âświata tak samo jesteÂśmy rodakami MaÂłysza, jak i zÂłodzieja niemieckich samochodĂłw.  
Zapisane
brumby
UÂżytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #106 : Grudzień 14, 2011, 21:41:21 »

Wg brumby stadniny paĂąstwowe to sÂą takie sklepiki KociubiĂąskiej. Od kiedy to pani KociubiĂąska swĂłj deficyt w sklepiku pokrywa z produkcji roÂślinnej i zwierzĂŞcej ja siĂŞ pytam??? i jeszcze do tego  rĂłwnoczeÂśnie wypuszczajÂąc na rynek towar poniÂżej kosztĂłw wyprodukowania go???Wg brumby jeÂśli te stadniny bankrutujÂą albo bĂŞdÂą bankrutowaĂŚ to obci¹¿ena za to byĂŚ powinna inicjatywa prywatna! Wszak to hodowcy prywatni zakonserwowali "stare ukÂłady w centrach decyzyjnych! Wystarczy przyjrzeĂŚ siĂŞ np czÂłonkom komisji ksiĂŞgi stadnej  koni maÂłopolskich.  Prywaciarze w komplecie! Wg brumby to z powodu inicjatywy prywatnej zbierane jest dzisiaj Âżniwo jakie wszyscy znamy  w hodowli koni!
A od kiedy to pan Sz. pokrywa swój deficyt w hodowli koni pokrywa cysternami, pan Z. indykami, pan M. mlekiem w proszku, pan M2. spedycj¹ i barami szybkiej obs³ugi, pan N upraw¹ kapusty ? stadnina ANR to przedsiêbiorstwa posiadaj¹ce oprócz koni stawy, obory, chlewnie, uprawy itd. i nikogo nie interesuje to ile straci na koniach, a zarobi na rzepaku. W sumie ma wyjœÌ na plus, bo nigdzie hodowla zarodowa koni nie przynosi dochodu. Prawdopodobnie wszystkie konie w Polsce poni¿ej klasy GP s¹ sprzedawane poni¿ej kosztów wyprodukowania. Ka¿dy sprzedaje konia za ile chce. Nikt koni hodowaÌ nie musi, z wyj¹tkiem stadnin ANR, bo one to maj¹ w zadaniach statutowych. Na ich bankructwie inicjatywa prywatna tylko zarobi, bo za grosze wykupi ziemie i materia³ hodowlany i bêdzie mog³a sie wreszcie pozbyÌ tej paskudnej konkurencji. Nie pisa³em, ¿e nale¿y j¹ czymkolwiek obci¹¿yÌ. Z wyj¹tkiem odpowiedzialnoœci za stan hodowli koni w Polsce, kiedy paùstwowych stadnin ju¿ nie bêdzie. Nie winiê prywatnej hodowli za dzisiejszy stan, ¿a³ujê tylko ¿e jest tak mizerna. Obsadê komisji ksi¹g stadnych ustala PZHK (wybierany przez hodowców indywidualnych), jak na razie nie widzê wielu hodowców prywatnych, którzy by mieli na tyle du¿e pojêcie o rzeczy, ¿eby siê w coœ takiego bawiÌ. W stadninach paùstwowych naprawdê pracowali lepsi specjaliœci.
 
Bo najgorsze dla hodowcĂłw  jest to, ze los stadnin paĂąstwowych i tak jest przesÂądzony a "stare ukÂłady "zdajÂą siĂŞ na koniec wysyÂłaĂŚ przesÂłanie:PO NAS CHOÆBY POTOP!

Tu nie bardzo wiem, o co ci chodzi. Nie znam Âżadnego hodowcy, ktĂłry by tak myÂślaÂł.

Co do wikii znaczenia francuskiego demi sang to chodziÂło mi  o bogaty palet francuskich regionalnych ras zimnokrwistych na ktĂłrych bazowaÂły DS, ale nie kaÂżdemu dane jest czytanie ze zrozumieniem!

Termin "pur sang" pierwotnie odnosiÂł sie do folblutĂłw, po francusku kon peÂłnej krwi angielskiej to "pure-sang anglaise", zaÂś "demi-sang" to byÂł kon pó³krwi angielskiej. Nieco póŸniej zastosowano te terminy do  angloarabĂłw czystej krwi i pó³krwi. Francuskie rasy zimnokrwiste nic nie majÂą do rodowodu ogiera Jalienny.
Zapisane
KarolekG
UÂżytkownik

Wiadomości: 49


« Odpowiedz #107 : Grudzień 14, 2011, 21:55:48 »

WszakÂże dyskusyja wasza piĂŞkna moÂści panowie, li jednak wtrÂąciĂŚ raczĂŞ, iÂż sarmackim obyczajem zwadĂŞ szerzycie zbĂŞdnÂą,
powrociĂŚ wiec raczcie do tematu wÂłaÂściwego...


A tak apropos, do waszego sporu nawiÂązujÂąc, na jakÂą cholerĂŞ sprowadza siĂŞ do polski takie stwory jak:
Jalienny, Nabocho czy... (nie waÂżne moja opina)
Zapisane
jasiek
UÂżytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #108 : Grudzień 15, 2011, 06:05:30 »



W odniesieniu do Stadnin ANR to du¿ przesada. ANR od lat obsadzana jest pzrez PSL, prezesi spó³ek nie zmieniaj¹ siê czêsto. ANR nie ma wielkiego wp³ywu na ich sto³ki, mo¿e ich odwo³aÌ, jeœli spó³ka wykazuje deficyt. Jeœli sobie radzi, ANR siê nie wtr¹ca. To co siê dzieje w Walewicach wynika zapewne z tego, ¿e spó³ka nie maj¹c pomys³u na dochody szuka oszczêdnoœci za wszelk¹ cenê. Jeœli sobie nie poradzi, zapewne ANR odwo³a prezesa. Jeœli przy okazji upadnie hodowla, nikt nad tym w ANR nie bêdzie p³aka³, bo Paùstwa Polskiego hodowla koni nie interesuje. O dobrych mened¿erów w ANR jest trudno, bo zdolni i przedsiêbiorczy ludzie szukaj¹ pracy tam, gdzie mog¹ zarobiÌ przyzwoite pieni¹dze. Wbrew temu co piszesz, zarobki w spó³kach ANR wcale kokosowe nie s¹.
 

W Walewicach jest dokÂładnie odwrotnie. Stadnina staÂła dobrze finansowo. Prezesi zarabiajÂą bardzo godnie, a jak na swoje kwalifikacje to fenomenalnie. ANR nie odwoÂła prezesa, bo prezes ma plecy wyÂżej niÂż ANR.

A co do prawa, to zawsze stanowi ono odzwierciedlenie norm panuj¹cych w danej kulturze. Tylko w ten sposób mo¿na budowaÌ cywilizacjê. Nie ma kultury, w której dopuszczalna jest kradzie¿, bo takie spo³eczeùstwo siê rozpadnie. Jeœli prawo zezwala na kradzie¿, to nie jest prawem, s³u¿¹cym budowie czegoœ, tylko lewem, s³u¿¹cym destrukcji. Tzw. reforma rolna by³a jeszcze wiêkszym przekleùstwem dla obdarowanych ni¿ dla ograbionych. Spetryfikowa³a strukturê spo³eczn¹ na wsi, opóŸni³a odp³yw do miast, wytworzy³a masy biednych, ma³orolnych ch³opów, idealny podmiot do wspierania w³adzy ludowej, a dziœ klientów paùstwa opiekuùczego.
Zapisane
brumby
UÂżytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #109 : Grudzień 15, 2011, 07:30:53 »

Zapewne masz racjê co do Walewic, a¿ tak dobrze tego problemu nie znam. W takim razie nale¿y mieÌ nadziejê, ¿e firma przetrwa do emerytury prezesa, a nastêpca bêdzie mia³ z czego j¹ podŸwign¹Ì, choÌ trudno uwierzyÌ w taki rozwój scenariusza. Jeœli jest tak, jak mówisz to dni tej stadniny s¹ policzone. Ale nie wszêdzie tak jest.

Co do idei reformy rolnej i jej skutków, to oczywiœcie siê zgadzam. Co ciekawe, mia³a ona wp³yw i na to co nas interesuje, mianowicie na hodowlê koni. Jesteœmy przynajmniej o tyle lat spóŸnieni w jej przestawieniu na produkcjê koni wierzchowych, o ile lat póŸniej od niemieckiego czy francuskiego ch³op polski zamieni³ konia na traktor. mo¿e nawet bardziej. S³uchaj¹c wspomnieù hodowców niemieckich bardzo czêsto siê s³yszy o popularnoœci u nich jeŸdziectwa na wsi w latach 40, 50, 60. My mieliœmy w tym na czasie na wsi tysi¹ce koni, które siê do tego lepiej nadawa³y ni¿ ówczesne niemieckie, ale o jeŸdziectwie na wsi, z ró¿nych powodów nawet mowy byÌ nie mog³o.

WÂątek w pewnym sensie sprowadza siĂŞ do problemu angloarabĂłw francuskich, poruszonego przez Karolka G. Moim zdaniem, w duÂżym skrĂłcie wyglÂądaÂło to tak: Nie umieliÂśmy, a po czĂŞÂści nie chcieliÂśmy kultywowaĂŚ rodĂłw mĂŞskich zapoczÂątkowywanych w monarchii austro-wĂŞgierskiej, na ktorych nasza hodowla angloarabska byÂła oparta. Po wojnie elitÂą tej rasy byÂły konie majÂące w rodowodach kombinacjĂŞ krwi Fils du Vent xx i Schagya X-21o, czĂŞsto wielokrotnie inbredowane na te dwa ogiery co bardzo konsolidowaÂło rodowody. Ale w tej kombinacji czĂŞsto dziedziczyÂła siĂŞ siwa maœÌ, ktĂłra na wsi straciÂła zupeÂłnie popularnoœÌ gdzieÂś pod koniec lat 60. Na dodatek konie te czĂŞsto przejawiaÂły typ sportowy, czĂŞsto tez zresztÂą przekazywaÂły ponadprzeciĂŞtne zdolnoÂści do skokĂłw (np. potomstwo og. BÂłyszcz czy Romeo IV) co nie pasowaÂło do obowiÂązujÂącego wtedy modelu konia tzw. wszechstronnie uÂżytkowego.  O wartoÂści tych koni Âświadczy fakt, Âże linia Schagya X-21o wÂłaÂściwie bez Âżadnego starania w celu jej kontynuacji dotrwaÂła do naszych czasĂłw (a wiĂŞc przetrwaÂła ponad 100 lat) co jest w ogĂłle chyba Âświatowym fenomenem w hodowli koni pó³krwi. Sporo zÂłego moim zdaniem uczyniÂło tez wprowadzanie do hodowli maÂłopolskiej krwi wlkp a takÂże stosowanie np. w Walewicach ogierĂłw typu PrzedÂświt, co miaÂło zwiĂŞkszyĂŚ kaliber i wyeliminowaĂŚ siwÂą maœÌ, a przyniosÂło wiĂŞcej szkody niz poÂżytku. Wiele szkody przyniosÂły teÂż podyktowane politycznie zmiany modelu - najpierw na tzw. konia ekonomicznego, maÂłego, a potem szybko na konia duÂżego, kalibrowego. Naszym decydentom zapewne Âłatwiej byÂło importowaĂŚ ogiery niÂż pracowaĂŚ nad wÂłasnymi liniami, ktĂłre na wskutek takich karkolomnych ewolucji zaczĂŞÂły upadaĂŚ, wiĂŞc chyba dlatego zaczĂŞto sprowadzaĂŚ francuskie angloaraby, ktĂłre bardzo szybko zaczĂŞÂły wypieraĂŚ rodzime linie, nie wnoszÂąc zresztÂą moim zdaniem nic dobrego, i rozmywajÂąc do reszty konsolidacjĂŞ genetycznÂą a przez to i wartoœÌ koni maÂłopolskich.
Zapisane
jasiek
UÂżytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #110 : Grudzień 15, 2011, 08:44:29 »



Co do idei reformy rolnej i jej skutkĂłw, to oczywiÂście siĂŞ zgadzam. Co ciekawe, miaÂła ona wpÂływ i na to co nas interesuje, mianowicie na hodowlĂŞ koni.

Ja bym to uj¹³ inaczej. Reforma rolna jest jedyn¹ i zupe³na przyczyn¹ upadku polskiego jeŸdziectwa i hodowli koni. Dopóki ¿y³y i dzia³a³y kadry przedwojenne, wychowane w ziemiaùskiej kulturze, dopóty to jeszcze jakoœ wygl¹da³o.


WÂątek w pewnym sensie sprowadza siĂŞ do problemu angloarabĂłw francuskich, poruszonego przez Karolka G. Moim zdaniem, w duÂżym skrĂłcie wyglÂądaÂło to tak: Nie umieliÂśmy, a po czĂŞÂści nie chcieliÂśmy kultywowaĂŚ rodĂłw mĂŞskich zapoczÂątkowywanych w monarchii austro-wĂŞgierskiej, na ktorych nasza hodowla angloarabska byÂła oparta.

Tutaj przyczyna jest ta sama. JedynÂą warstwÂą polskiego spoÂłeczeĂąstwa, przywiÂązanÂą do tego co nasze, nie zakompleksionÂą i nie rzucajÂącÂą siĂŞ na byle bÂłyskotkĂŞ z zagranicy byÂło ziemiaĂąstwo. Warstwa ta zajmowaÂła siĂŞ hodowlÂą koni. MoÂżna napisaĂŚ to samo co wyÂżej. DopĂłki ÂżyÂły i dziaÂłaÂły zawodowo te przedwojenne elity, dopĂłty te stare linie trwaÂły. MoÂżna tylko gdybaĂŚ do jakiej ÂświetnoÂści doszÂłaby polska hodowla, gdyby pozostaÂła w prywatnych rĂŞkach i normalnie, tak jak przed wojnÂą, dziaÂłaÂł rynek i sport jeÂździecki.

Jeœli jesteœ zainteresowany tymi tematami, to radzê porozmawiaÌ z Panem Pietraszewskim. Cz³owiek ma ponad 90 lat, a trzyma liniê lepiej ni¿ wiêkszoœÌ dzisiejszych 20-latków. Na angloaraby francuskie i przedœwity ma dok³adnie ten sam pogl¹d co Ty, ale nie mia³ na to wiêkszego wp³ywu.
Zapisane
brumby
UÂżytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #111 : Grudzień 15, 2011, 12:39:05 »


W duÂżej czĂŞÂści masz racjĂŞ, ale moim zdaniem nie jest to takie proste. Nawet przy najlepszych koniunkturach politycznych nie udaÂłoby siĂŞ tych przedwojennych stosunkĂłw przenieœÌ w powojenne czasy. ReformĂŞ rolnÂą zaczĂŞto zaraz po I wojnie Âświatowej i zrealizowano jÂą do 1939  tylko w 60 % bo byÂła koniecznoÂściÂą, wobec zacofania cywilizacyjnego i totalnej nĂŞdzy na polskiej wsi, zwÂłaszcza na ziemiach byÂłego zaboru rosyjskiego i austriackiego. PrzepaœÌ kulturowa i cywilizacyjna miĂŞdzy dworem a wsiÂą byÂła na ogó³ ogromna, znam to ze wspomnieĂą i jednych i drugich, choĂŚ byÂły teÂż przypadki zupeÂłnie innych relacji. Hodowla koni i sport jeÂździecki w Polsce upadÂły nie dlatego, Âże zniknĂŞÂło ziemiaĂąstwo, ale dlatego, Âże wiĂŞkszoœÌ powojennego spoÂłeczeĂąstwa nie przyswoiÂła sobie tej czĂŞÂści kultury albo teÂż pozwoliÂła na doœÌ Âłatwe wyeliminowanie jej z naszej tradycji i ÂświadomoÂści.  ByÂłe PSK, te elity przedwojenne ktĂłre je organizowaÂły, pracowaÂły w nich i wyksztaÂłciÂły mniej lub bardziej zdolnych nastĂŞpcĂłw przynajmniej w jakiejÂś szczÂątkowej formie zdoÂłaÂły tÂą kulturĂŞ uchroniĂŚ przed caÂłkowitÂą zagÂładÂą. Bez tego prawdopodobni dziÂś pojeÂździĂŚ konno moglibyÂśmy tylko w byÂłym NRD lub CzechosÂłowacji. To czy byÂło to prawne, legalne lub moralne ma w  tej chwili juÂż tylko drugorzĂŞdne znaczenie.
Zapisane
Lumi
UÂżytkownik

Wiadomości: 754



« Odpowiedz #112 : Grudzień 15, 2011, 12:54:55 »

spotkanie z tym Panem na dÂługo pozostaje w pamiĂŞci


Zapisane
jasiek
UÂżytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #113 : Grudzień 15, 2011, 15:56:15 »


W duÂżej czĂŞÂści masz racjĂŞ, ale moim zdaniem nie jest to takie proste. Nawet przy najlepszych koniunkturach politycznych nie udaÂłoby siĂŞ tych przedwojennych stosunkĂłw przenieœÌ w powojenne czasy. ReformĂŞ rolnÂą zaczĂŞto zaraz po I wojnie Âświatowej i zrealizowano jÂą do 1939  tylko w 60 % bo byÂła koniecznoÂściÂą, wobec zacofania cywilizacyjnego i totalnej nĂŞdzy na polskiej wsi, zwÂłaszcza na ziemiach byÂłego zaboru rosyjskiego i austriackiego. PrzepaœÌ kulturowa i cywilizacyjna miĂŞdzy dworem a wsiÂą byÂła na ogó³ ogromna, znam to ze wspomnieĂą i jednych i drugich, choĂŚ byÂły teÂż przypadki zupeÂłnie innych relacji. Hodowla koni i sport jeÂździecki w Polsce upadÂły nie dlatego, Âże zniknĂŞÂło ziemiaĂąstwo, ale dlatego, Âże wiĂŞkszoœÌ powojennego spoÂłeczeĂąstwa nie przyswoiÂła sobie tej czĂŞÂści kultury albo teÂż pozwoliÂła na doœÌ Âłatwe wyeliminowanie jej z naszej tradycji i ÂświadomoÂści.  ByÂłe PSK, te elity przedwojenne ktĂłre je organizowaÂły, pracowaÂły w nich i wyksztaÂłciÂły mniej lub bardziej zdolnych nastĂŞpcĂłw przynajmniej w jakiejÂś szczÂątkowej formie zdoÂłaÂły tÂą kulturĂŞ uchroniĂŚ przed caÂłkowitÂą zagÂładÂą. Bez tego prawdopodobni dziÂś pojeÂździĂŚ konno moglibyÂśmy tylko w byÂłym NRD lub CzechosÂłowacji. To czy byÂło to prawne, legalne lub moralne ma w  tej chwili juÂż tylko drugorzĂŞdne znaczenie.

Ale w tamtych czasach taka przepaœÌ nie by³a polsk¹ domen¹. Wieœ bretoùska, grecka, hiszpaùska czy na po³udniu W³och by³a jeszcze biedniejsza. Sowieckie rozwi¹zanie problemu wsi by³o jak z tego kawa³u - w celu zmotoryzowania rolnictwa wymordowano konie w pierwszym kroku, na drugi zabrak³o œrodków. Na skutek tej "reformy", która podobno by³a koniecznoœci¹, w Polce nie ma konkurencyjnego rolnictwa wysokotowarowego. Mamy miliony ludzi na kilku hektarach zarejestrowanych w KRUS-ie, z którymi nie wiadomo co zrobiÌ. Ci ludzie powinni od dawna mieszkaÌ w miastach i bogaciÌ siê, a nie tkwiÌ w marazmie na wsi i stanowiÌ obci¹¿enie dla paùstwa.

Co do zacofania kulturowego, to by³o znów zupe³nie odwrotnie. Dwór stanowi³ ³¹cznik pomiêdzy wsi¹ a œwiatem. Wszelkie nowinki agrotechniczne, rozwój kultury, etc. wszystko to promieniowa³o z dworu na wieœ. Gdy zabrak³o dworu to idolem sta³a siê pani z GS-u, co sprzedawa³a wino na krechê.

SpoÂłeczeĂąstwo nie przyswoiÂło tej czĂŞÂści kultury, bo ta kultura byÂła programowo zwalczana. To, Âże przetrwaÂła w czĂŞÂściowo w PSK, to wynikaÂło chyba tylko z tego, Âże niektĂłrzy towarzysze sami lubili siĂŞ pobawiĂŚ w takiej atmosferze.
Zapisane
KarolekG
UÂżytkownik

Wiadomości: 49


« Odpowiedz #114 : Grudzień 15, 2011, 17:50:47 »

No wÂłasnie co do francuzĂłw co do ktĂłrych ma  mieszane uczucia, i za co wielce strofowaÂł mnie jasiek, ktĂłry teraz uwaÂża Âże przedwojenna szlachta nie rzucaÂła siĂŞ na przedwojenne nowinki.

Ale mniejsza o to mamy tych francuzĂłw bÂądz ile i nic z tym nie zrobimy, notabene jak by nie patrzeĂŚ, to pewnie 70% maÂłopolakĂłw ma gdzieÂś francuza,

Zostaje sobie zadaĂŚ pytanie co dalej z koniem malopolskim, czy bĂŞdzie to koĂą rekreacyjno-krosowy
Czy jest szansa, aby na przestrzeni  kilkunastu kilkudziesiĂŞciu lat, nasze malopolaki mogÂły ruwalizowaĂŚ z SF KWPN czy holsztynami?

A moÂże daĂŚ sobie spokĂłj i nie selekcjonowac pod kÂątem skokowym, bo i tak nigdy nie osiÂągnÂą poziomu GP???
Zapisane
jasiek
UÂżytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #115 : Grudzień 15, 2011, 18:46:44 »

No wÂłasnie co do francuzĂłw co do ktĂłrych ma  mieszane uczucia, i za co wielce strofowaÂł mnie jasiek, ktĂłry teraz uwaÂża Âże przedwojenna szlachta nie rzucaÂła siĂŞ na przedwojenne nowinki.

Ale mniejsza o to mamy tych francuzĂłw bÂądz ile i nic z tym nie zrobimy, notabene jak by nie patrzeĂŚ, to pewnie 70% maÂłopolakĂłw ma gdzieÂś francuza,

Pierwsze francuskie AA by³ sprowadzone do Gumnisk, chyba razem z arabami sprowadzanymi pod k¹tem wyœcigów. Magnaci zawsze byli bardziej "œwiatowi", ni¿ œredni i drobni w³aœciciele ziemscy. Z drugiej strony jak ogier by³ dobry, to go u¿ywali. Tu nie chodzi o to, aby popadaÌ ze skrajnoœci w skrajnoœÌ, z "cudze chwalicie swego nie znacie" w narodowy szowinizm. Zreszt¹ przed wojn¹ œciera³y siê dwie koncepcje - folblutofilów i arabofilów. Ci pierwsi byli bardziej otwarci na zachód, œci¹gali nawet folbluty z myœl¹ o koniach pó³krwi, Ci drudzy byli bardziej tradycjonalistami, u¿ywaj¹c g³ównie krwi orientalnej w pó³krwi. Ze œcierania siê tych dwóch koncepcji narodzi³ siê polski angloarab, gdzie na zmianê kry³o siê folblutem (lub ogierem wysokiej pó³krwi angielskiej) i orientalem. Wed³ug tej koncepcji hodowane by³y konie w Walewicach i Janowie a¿ do lat 70-tych.

Du¿a czêœÌ dobrych koni sportowych w ostatnim czasie w rasie xo pochodzi z rodziny klaczy Zoœka. Klacz ta urodzi³a siê w jakimœ maj¹tku, chyba na KielecczyŸnie, a jej ojcem by³ w³aœnie AA z Gumnisk - Larrey z linii St Simon:

http://www.bazakoni.pl/database,op-show_tree,horse-80520.html

JeÂśli mĂłwimy o rasie maÂłopolskiej to mamy na myÂśli twĂłr powstaÂły w latach 60-tych XX wieku. Francuskie AA braÂły udziaÂł w tworzeniu siĂŞ tej rasy, zarĂłwno przez dziaÂłanie przedwojennych ogierĂłw, jak i przez to co trafiÂło do Pruchnej. Nie moÂżna mĂłwiĂŚ, Âże to obca krew.
Zapisane
korsarz
UÂżytkownik

Wiadomości: 192


« Odpowiedz #116 : Grudzień 15, 2011, 19:08:27 »

Panie i Panowie przepraszam najmocniej, Âże siĂŞ wtrÂące. Ale czy ktoÂś z PaĂąstwa mĂłgÂłby przybliÂżyĂŚ sylwetkĂŞ p. Pietraszewskiego. Rozumiem, Âże takie pytanie wyda siĂŞ Wam dziwne, ale mi to naziwsko kompletnie nic nie mĂłwi. Ale szacunek z jakim mĂłwicie o tym panu zainteresowaÂła mnie do tego stopnie, Âże pozowliÂłem sobie zadaĂŚ to pytanie.JeÂśli popeÂłniÂłem faux pas przepraszam.ZaintrygowaÂła mnie ta postaĂŚ.
Zapisane
brumby
UÂżytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #117 : Grudzień 15, 2011, 19:36:56 »

Ale w tamtych czasach taka przepaœÌ nie by³a polsk¹ domen¹. Wieœ bretoùska, grecka, hiszpaùska czy na po³udniu W³och by³a jeszcze biedniejsza.
 

Nie moÂżna tak porĂłwnywaĂŚ,to byÂły kraje, moÂże z wyj. Grecji wielekroĂŚ bogatsze od Polski, w ktĂłrych wojna nie uczyniÂła takich spustoszeĂą.

Na skutek tej "reformy", która podobno by³a koniecznoœci¹, w Polce nie ma konkurencyjnego rolnictwa wysokotowarowego. Mamy miliony ludzi na kilku hektarach zarejestrowanych w KRUS-ie, z którymi nie wiadomo co zrobiÌ. Ci ludzie powinni od dawna mieszkaÌ w miastach i bogaciÌ siê, a nie tkwiÌ w marazmie na wsi i stanowiÌ obci¹¿enie dla paùstwa.

To rolnictwo siê tworzy, poprzez rodzaj nieformalnej komasacji. WiêkszoœÌ rolników, którzy dziœ prosperuj¹ uprawia wydzier¿awione grunty, co zdrowe zreszt¹ nie jest. Wiadomo, co zrobiÌ z tymi milionami, tylko nikt nie ma odwagi tego zrobiÌ. Nie bardzo wiem, na czym te miliony mia³yby siê bogaciÌ w miastach.

Co do zacofania kulturowego, to by³o znów zupe³nie odwrotnie. Dwór stanowi³ ³¹cznik pomiêdzy wsi¹ a œwiatem. Wszelkie nowinki agrotechniczne, rozwój kultury, etc. wszystko to promieniowa³o z dworu na wieœ. Gdy zabrak³o dworu to idolem sta³a siê pani z GS-u, co sprzedawa³a wino na krechê.

Sielanka. Tylko skÂąd siĂŞ wziĂŞÂły  te miliony chÂłopĂłw strajkujÂących w 1937 roku? OczywiÂście, bywaÂło tak jak piszesz, ale najczĂŞÂściej bywaÂło odwrotnie. Na wsi nie byÂło drĂłg, nie byÂło prÂądu i mieliÂśmy 20 % analfabetĂłw a budynki kryte strzechÂą dotrwaÂły do naszych czasĂłw. DwĂłr nie byÂł ³¹cznikiem z Âżadnym Âświatem. ÂŚwiat wymyÂślaÂł pierwsze samoloty odrzutowe a nie zajmowaÂł siĂŞ hodowlÂą koni dla kawalerii. Idolem dla przedwojennych chÂłopĂłw byÂł Witos na emigracji, a nie dziedzic z dworu. Pani, ktĂłra sprzedaje wino na krechĂŞ idolem byÂła i bĂŞdzie zawsze.


SpoÂłeczeĂąstwo nie przyswoiÂło tej czĂŞÂści kultury, bo ta kultura byÂła programowo zwalczana. To, Âże przetrwaÂła w czĂŞÂściowo w PSK, to wynikaÂło chyba tylko z tego, Âże niektĂłrzy towarzysze sami lubili siĂŞ pobawiĂŚ w takiej atmosferze.

Programowo zwalczany byÂł tez KoÂśció³ i Radio Wolna Europa a jednak spoÂłeczeĂąstwo to jakoÂś chÂłonĂŞÂło. Ta kultura przetrwaÂła, bo oferowaÂła garstce ludzi  jakieÂś wartoÂści a ludzie, ktĂłrzy jÂą krzewili byli wystarczajÂąco zdeterminowani. Towarzysze mogli swymi zabawami tu tylko zaszkodziĂŚ, jeÂśli tymi zabawami pomogli czemuÂś lub komuÂś przetrwaĂŚ, to tylko stoÂłkom i posadom, ale nie kulturze, bo do takowej najczĂŞÂściej im byÂło daleko.
Zapisane
brumby
UÂżytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #118 : Grudzień 15, 2011, 20:13:31 »

Co do koni ma³opolskich i francuskich angloarabów - wydaje mi siê, ¿e po latach swoistej inwazji tej krwi ten problem rozwi¹¿e siê sam. Stadnina Koni Ochaby dogorywa, a materia³ hodowlany po niej zapewne rozproszy siê i nie bêdzie wywiera³ istotnego wp³ywu na nasz¹ hodowlê, byÌ mo¿e z wyj¹tkiem tej garstki, jaka przesz³a z Ochab do SK Prudnik. Co ciekawe, Prudnik to jedyna stadnina ma³opolska, w której udzia³ w rodowodach "francuzów' jest minimalny albo wrêcz ¿aden. Jeœli chodzi o kierunek hodowli koni ma³opolskich - to zapewne jest tyle kierunków ilu hodowców, jest te¿ spora czêœÌ hodowców która b³¹ka siê jak we mgle bez ¿adnego kierunku, mo¿e z wyj¹tkiem dotacji.
Ka¿d¹ rasê wierzchow¹ trzeba selekcjonowaÌ pod k¹tem u¿ytkowoœci, bo bez tego nawet do rekreacji siê nie nada. Selekcjonowanie tylko w kierunku rekreacji jest trudne, bo najwa¿niejszy jest tu spokój przy wsiadaniu i odpornoœÌ na muchy i nie wiadomo jak w ZT ugryŸÌ ten problem.
Nawet w rasach SF, holsztyĂąskiej czy KWPN niewielki procent koni dociera do klasy GP, liczbowo jest ich sporo ale sÂą to teÂż o wiele liczniejsze hodowle niÂż maÂłopolska. Konie maÂłopolskie to dobre konie do wkkw, ale wiĂŞkszym problemem jest moim zdaniem to, jak przekonaĂŚ do nich sportowcĂłw, niÂż to jak prowadziĂŚ z nimi pracĂŞ hodowlanÂą. Czy konie maÂłopolskie mogÂłyby tym zagranicznym konkurentom dorĂłwnaĂŚ w sporcie - moÂże i mogÂłyby, ale nikt siĂŞ nie zgodzi na tak ostrÂą selekcjĂŞ, jakÂą stosuje konkurencja.
Zapisane
KarolekG
UÂżytkownik

Wiadomości: 49


« Odpowiedz #119 : Grudzień 15, 2011, 20:34:17 »

brumby wedÂług mnie selekcja powinna byĂŚ progresywnie zaostrzana, bo tulko przy takim zaÂłoÂżeniu moÂżemy mowiĂŚ o postĂŞpie, moÂże zamiast dotacji do klaczy stosowaĂŚ dotacje dla koni ktĂłre braÂły udziaÂł w ZT, lub MPMK, oczywiÂście dotacje musiaÂły by byĂŚ proporcjonalnie wyÂższe tak aby pokryĂŚ koszty utrzymania konia przez te trzy, cztery lata,
w kaÂżdym bÂądz razie wydaje mi siĂŞ, Âże paradoksalnie po pierwsze:
-ograniczyÂło by to koszty jakie ponoszone sÂą na dotacje
-pozbylibyÂśmy siĂŞ rozmnaÂżaczy koni
-daÂło by to znacznie szybszy i bardziej efektywny postĂŞp hodowlany

Wydaje mi siĂŞ Âże bardzo kontrowersyjna wizja ale chyba warta zwrĂłcenia na niÂą uwagi
Zapisane
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

amazonsolidarnosc bhpelblag opowiadamy gangddp klubbeardedcollie