zrobi³o sie poetycko, no to mam i ja cos:)
Jako¶ ciagle i wszystko dla mnie krêci siê wokó³ wojny z Bolszewikami a bitwa pod Komarowem jest mi nie wiedzieæ czemu, w pewnym sensie bliska.
Trzy szar¿eCo jutro ¶wit przyniesie,
Bóg jeden potrafi orzec.
Na dzi¶ wystarczyæ ci musi
Twój honor i twój proporzec.
Proporzec to nie strzêp p³ótna
A honor to nie s³owo,
Gdy w ¶wiat samotnie nie¶æ trzeba
Polskê ¿o³niersko – bojow±.
A je¶li powiesz, ¿e ciê¿ko,
¯e trudno, je¿eli powiesz;
Ej stary, a czy znasz Ty
Piosenkê o Komarowie.
Ziemia pod gradem kopyt
I krew – bij±cy dzwon w skroniach …
Do si³ ostatnich w ludziach,
Do si³ ostatnich w koniach.
Czy Ty wiesz o trzech szar¿ach
Bij±cych fala za fal±
Gdy przy ostatniej – zwyciêskiej
Konie nie mog³y przej¶æ w galop.
Æwieræ wieku temu – czas d³ugi,
D³ugi korowód jesieni.
Zmieni³ siê ¶wiat – byæ mo¿e,
Proporzec siê Twój nie zmieni³.
Przed nami znowu Komarów!
Ej bracie znów zatnij.
Dwie szar¿e los nam rozbi³,
Pójdziemy do tej ostatniej.
Jan Roztworowski
„9 Pu³k U³anów Ma³opolskich, Edinburgh 1947”
A zaraz po nim swego rodzaju credo genera³a Boles³awa Wieniawy-D³ugoszowskiego
Boles³aw Wieniawa - D³ugoszowski
U£AÑSKA JESIEÑPrze¿y³em moj± wiosnê szumnie i bogato
Dla w³asnej przyjemno¶ci, a durniom na z³o¶æ,
W skwarze poca³unków ubieg³o mi lato
I szczerze powiedziawszy - mam wszystkiego do¶æ...
Ustrojona w purpurê, bogata od z³ota
Nie uwiedzie mnie jesieñ czarem zwiêd³ych kras,
Jak pod szmink± i pudrem starsza ju¿ kokota,
Na któr± m³odym ch³opcem nabra³em siê raz.
A przeto jestem gotów, kiedy ch³odn± noc±
Zapuka do mych okien zwiêd³y klonu li¶æ,
Nie zapytam o nic, dlaczego i po co,
Lecz zrozumiem, ¿e mówi: ,,no, czas bracie i¶æ".
Nie ¿a³ujê niczego, odejdê spokojnie,
Bom z drogi mych przeznaczeñ nie schodz±c na cal
¯y³ z wojn± jak z kochank±, z kochankami - w wojnie
A przeto i mi³o¶ci nie bêdzie mi ¿al...
Bo mi³o¶æ jest jak karczma w niedostêpnym borze,
Do której dawno nie zachodzi³ nikt,
Gdzie wêdrowiec wygodne znajdzie czasem ³o¿e,
Ale - w³asny ze sob± musi przynie¶æ wikt.
A ¶mierci siê nie bojê - bo mi ¶mieræ nie dziwna
Nie s³a³em na ni± Bogu nigdy nudnych skarg
Wiêc kiedy z ¶mieszn± kos± stanie przy mnie sztywna
W dwu s³owach zakoñczymy nasz ostatni targ.
W takt skocznej kul muzyki, jak w tañcu pod rêkê
W³óczy³em siê ze ¶mierci± ca³kiem, za pan brat"
Zdrow± g³owê wsadza³em jej czasem w paszczêkê,
Jak pogromca tygrysom, którym wolê skrad³.
A potem mnie wysoko z³o¿± na lawecie
Za trumn± stanie biedny sierota mój koñ
I wy mnie szwole¿erzy do grobu zniesiecie
A piechota w paradzie sprezentuje broñ.
Do karnego raportu przed niebieskie s±dy
Duch mój galopem z lewej, duchem bêdzie rwa³,
Jak w steeplu przez eteru prze¼roczyste pr±dy
Bior±c w tempie przeszkody z planetarnych cia³.
Ja wiem, ¿e mi tam w niebie z karku ³ba nie zedr±,
Trochê siê na mój widok skrzywi ¦wiêty Duch,
Lecz siê tam za mn± wstawi± Olbromski i Cedro,
Bom by³ jak prawy u³an: lampart, ale zuch.
Mo¿e mnie wreszcie wsadz± w czy¶cu na odwachu
By aresztem... o wodzie sp³aciæ grzechów kwit,
Ale my¶lê, ¿e wszystko skoñczy siê na strachu
A stchórzyæ raz - przed Bogiem - to przecie nie wstyd.
Lecz gdyby mi kaza³y wyroki ponure
Na ziemi siê meldowaæ, by drugi raz ¿yæ
Chcia³bym star± wraz z mundurem wdziaæ na siebie skórê,
Po dawnemu... wojowaæ... kochaæ siê... i piæ.
I na koniec, tez z Wieniawy:)
Bardzo lubiê ten wiersz, czego juz sie pewnie domy¶liliscie, bo jego fragment wyladowa³ w mojej stopce:)
Konia z rzêdem gdy w ¶wiecie
tak± parê znajdziecie,
Jak mój kasztan i moja kochanka.
On ma duzo krwi wschodniej
£uny blask bije od niej
Jakod zorzy ro¶nego poranka.
Ona m³oda - on m³ody,
jednakowe ich chody
Mazur panny wart k³usa kasztana.
Oczy maj± ogniste,
W³osy maj± z³ociste,
Koñ mój mi³y i moja kochana.
Nogi cienkie w pêcinach
Ma mój koñ i dziewczyna.
Nie pochwal± takowymi siê sarny.
Oboje dobrego chowu,
Oboje bez narowu.
Dziewczê ciche i rumak jest karny.
Czasem kasztan ¿le skoczy,
Lub dziewczyna siê boczy,
Lecz to wszystko chwilowym jest fochem.
Pewnym mi³a jest Ciebie
I mój kasztan w potrzebie
Nie zawiedzie mnie nigdy przed Mochem.
W jednym tylko kochana
Bije w cugle kasztana
W tyle zosta³ mój rumak skrzydlaty.
Na ¿o³nierske me gusta
nie ma nic nad jej usta.
Usta kra¶ne jak moje rabaty.
Gdy jej ust wspomne wi¶nie,
Serce a¿ siê zach³y¶nie
I rozlewa siê w ¿y³ach ukropem.
Wtedy u³añsk± mod³±
Muszê wsloczyæ na siod³o
By siê upiæ szalonym z galopem!!!
Mam nadziejê, ze wybaczycie przyd³ugi post:)
Pozdrawiam:)
__________________________________________________________
i jeszcze sobie co¶ przypomnia³em:)
http://www.youtube.com/watch?v=gu9w7tXcxMYi jeszcze to....
http://krzysiubanditos.wrzuta.pl/audio/eWJaCKNMMu/jan_kondrak_-_ataman