FORUM O KONIACH MA£OPOLSKICH
Styczeñ 07, 2025, 10:27:06 *
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
 
   Strona g³ówna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj siê Rejestracja  
Strony: [1] 2 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Bractwo Mi³o¶ników Konia i ¯ywota Staropolskiego  (Przeczytany 18071 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
montana
Administrator
U¿ytkownik
*
Wiadomo¶ci: 1575



« : Marzec 23, 2008, 16:33:39 »

Cytuj
Dzia³aj±ce od dwóch lat w Mi±czynie Bractwo Mi³o¶ników Konia i ¯ywota Staropolskiego, powsta³o z inicjatywy Krzysztofa Kordalskiego, zapalonego hodowcy koni ma³opolskich.(...)

To, co ich ³±czy zawiera stara, ruska sentencja: Lach bez konia, jak cia³o bez duszy, jak ch³op bez ¶wini, ¯yd bez kozy, a gospodarstwo bez kota na zapiecku. £±czy ich co¶ jeszcze... pielêgnuj± stare, polskie zwyczaje, ubieraj± siê na staropolsk± “mod³ê”. Futrzane czapy z jenotów, wilków syberyjskich, lisów, ozdobione piórami i srebrnymi broszami, ko¿uchy, skórzane kurtki przepasane pasami. W tych strojach czuj± siê najlepiej. Nie przepadaj± te¿ za nowoczesno¶ci± w “ubiorach” swoich rumaków. Nak³adaj± im og³owia z naczó³kami stylizowanymi wed³ug staropolskich wzorów, buñczyki i ochrapniki krzy¿owe.(...)

Niektórzy z cz³onków bractwa brali ju¿ udzia³ w zimowych rajdach organizowanych w lasach Puszczy Boreckiej. W ci±gu dwóch dni, w zwa³ach ¶niegu i przy minusowych temperaturach, przemierzali 80-kilometrowy szlak.(...)
Artyku³ w ca³osci dotêpny jest pod adresem
http://www.roztocze.net/newsroom.php/13183_%C5%9Awiat_si%C4%99_kr%C4%99ci_wok%C3%B3%C5%82_pu%C5%82kownik%C3%B3w.html

Cytuj
W czasie ¶wiêta ho³ubiono g³ównie konie ma³opolskie. Nie by³o to jednak tylko czcze gadanie, bo ich wszechstronno¶æ zaprezentowano publiczno¶ci w specjalnym pokazie. Konie rasy ma³opolskiej udowodni³y, ¿e sprawdzaj± siê w bryczce, w je¼dzie wierzchem i przy ci±gniêciu ciê¿kich kloców drewna.
Publiczno¶ci wiele emocji dostarczy³y widowiskowe konkurencje. W konkursie skoków przez przeszkody zwyciê¿y³ Tomasz Majkut i to jemu przypad³a wspania³a nagroda w postaci skórzanego siod³a. Drugie miejsce zaj±³ Krzysztof Grula, a trzecie - Piotr Majkut, brat bli¼niak zwyciêzcy. W klasie kostiumowej zwyciê¿y³ ubrany w XVII-wieczny strój szlachecki Krzysztof Kordalski, dosiadaj±cy klaczy Kwinta.
http://www.roztocze.net/newsroom.php/19751_Najpi%C4%99kniejszy_ko%C5%84_na_Kresach.html

Artyku³y na ten temat ukazywa³y sie tak¿e w KP
" Zamojszczyzna ostoj± tradycji kresowych " Krystyna Chmiel KP 11/2005
( moge podes³aæ )



Prosze o informacje na temat Bractwa i jego dzia³alno¶ci, opinie, zdjêcia...
Wszystko na ten temat !
Zapisane
U³an z S±cza
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 10



« Odpowiedz #1 : Marzec 24, 2008, 11:17:51 »

Nie masz w kawalerii rumaka nad ma³opolaka.

Cytuj
Termin „Ma³opolska Rasa Koni” pojawi³ siê 27.XII.1962 r. kiedy to ukaza³o siê Rozporz±dzenie Ministra Rolnictwa w sprawie prowadzenia ksi±g zwierz±t zarodowych. Rok pó¼niej wydano I tom Ksiêgi Stadnej Koni Ma³opolskich. Celem takiego dzia³ania by³o ujêcie w pewne ramy pog³owia koni gor±cokrwistych zwi±zanych z rejonem ówczesnej Ma³opolski, któr± tworzy³y województwa: kieleckie, lubelskie, krakowskie i rzeszowskie. Konie te odznacza³y siê wyra¼n± odrêbno¶ci± wobec koni szlachetnych z pozosta³ych dzielnic Polski, a znawcy podkre¶lali ich wybitn± warto¶æ genetyczn±.

Nazwa rasy jest bardzo trafna. Zaczêto go u¿ywaæ pod koniec XV w. dla okre¶lenia województw: krakowskiego, sandomierskiego i lubelskiego. W wieku XVI Ma³opolska objê³a swym zasiêgiem tak¿e województwa wschodnie: be³skie, wo³yñskie, ruskie, podolskie, brac³awskie i kijowskie z legendarnymi Dzikimi Polami. W ten oto sposób przenosimy siê na po³udniowo-wschodnie kresy Rzeczypospolitej gdzie tak naprawdê zaczyna siê historia konia ma³opolskiego.

Konie hodowano i niezwykle mi³owano w ca³ej Polsce, ale Kresy okaza³y siê dla nich miejscem szczególnym. Znakomite gleby, kontynentalny klimat, bezkresne po³acie pastwisk, ma³e zaludnienie i swoisty typ cz³owieka, który tu zamieszkiwa³, przyczyni³y siê do tego, i¿ ta w³a¶nie kraina sta³a siê do hodowli wymarzon±. Stadniny by³y tu prawie tak liczne jak domy szlacheckie.
Olbrzymie przestrzenie, z³y stan dróg lub ca³kowity ich brak, ruchliwo¶æ szlachty i ci±g³e utarczki z Tatarami sprawi³y, i¿ odczuwano na Kresach du¿e zapotrzebowanie na konie lekkie, zdolne do szybkiego biegu, wytrwa³e w pokonywaniu znacznych odleg³o¶ci, ma³o wymagaj±ce i do tego urodziwe. Takim wymogom mog³y sprostaæ jedynie konie orientalne. Sta³e kontakty handlowe ze Wschodem oraz liczne wojny spowodowa³y, ¿e takich w³a¶nie koni zaczêto u¿ywaæ jako materia³u ulepszaj±cego rodzime pog³owie. W¶ród orientali przybywaj±cych do Polski by³y konie rozmaitych ras i typów: araby czystej krwi zwane wówczas bedawiami, turkmeny, persy, tatarskie bachmaty, konie natolskie, rumelskie itp. Z biegiem lat przekrój masowego pog³owia koni szlachetnych przybra³ w Polsce charakter orientalnej pó³krwi.

Krew orientalna odgrywa³a dominuj±c± rolê w uszlachetnianiu krajowego pog³owia przez ca³y wiek XVII,XVIII i pierwsz± po³owê wieku XIX. Upadek hodowli w imperium tureckim oraz penetracja Bliskiego Wschodu doprowadzi³y do tego, i¿ coraz silniej na polsk± hodowlê zaczê³y oddzia³ywaæ konie czystej krwi arabskiej. Powoli termin orientalna pó³krew ograniczy³ swoje znaczenie do pó³krwi arabskiej.

W wyniku rozbiorów Ma³opolska znalaz³a siê pod zaborem rosyjskim i austriackim, gdzie potocznie zwano j± Galicj±.
Pocz±wszy od drugiej æwierci XIX w zaczê³y siê pojawiaæ w Galicji reproduktory z rodów austro-wêgierskich. Pocz±tkowo byli to przedstawiciele rodów orientalnych, poczym wkrótce przenikaæ zaczê³y tak¿e ogiery pó³krwi angielskiej. Wszystkie te rody powstawa³y w oparciu o kultywacjê linii mêskiej wybitnych protoplastów. Pod³o¿em ich dzia³ania by³o pog³owie koni mo³dawskich i siedmiogrodzkich ukszta³towane przez d³ugoletni± okupacjê tureck±, a wiêc prawie identyczne jak polskie. Warunki przyrodnicze stadnin austro-wêgierskich, a zw³aszcza Radowiec, sk±d pochodzi³a wiêkszo¶æ koni, równie¿ by³y bardzo zbli¿one do polskich. Z tych oto powodów te na pozór obce pr±dy krwi tak ³atwo asymilowa³y siê z naszymi koñmi rodzimymi.

Wspó³oddzia³ywanie krwi angielskiej z krwi± arabsk±, zarówno poprzez formy czyste jak i pó³krew doprowadzi³o w nied³ugim czasie do zmiany profilu pog³owia masowego, który przybra³ charakter pó³krwi angloarabskiej.
Podobny mechanizm zadzia³a³ równie¿ na ziemiach Ma³opolski znajduj±cych siê pod zaborem rosyjskim, a hodowane tam angloaraby zaliczano do najlepszych na ¶wiecie. Niestety wojna i rewolucja doprowadzi³a do upadku tej hodowli.

W okresie miêdzywojennym na terenie ca³ej Ma³opolski nasili³o siê oddzia³ywane koni wywodz±cych siê z Austro-Wêgier. Szczególn± rolê odegra³y rody orientalne, zw³aszcza shagye. Poza koñmi austro-wêgierskimi intensywnie u¿ywano reproduktorów pe³nej i pó³krwi angielskiej, arabów i angloarabów. Rozpoczêty w po³owie XIX w proces wspó³oddzia³ywania rozmaitych form krwi angielskiej i arabskiej by³ wci±¿ kontynuowany. Sytuacja taka utrzymywa³a równie¿ w latach okupacji i okresie powojennym.

Wp³yw poszczególnych pr±dów krwi, wzajemne przenikanie siê ras i rodów, nie zawsze i nie wszêdzie by³o równomierne, to te¿ nie ustali³ siê jednolity typ konia ma³opolskiego. Ró¿norodno¶æ materia³u wyj¶ciowego, na podstawie którego tworzono I Tom Ksiêgi Stadnej Koni Ma³opolskich by³a do¶æ du¿a.
Wspomniana rozmaito¶æ materia³u hodowlanego spowodowa³a, ¿e przy opracowywaniu I Tomu Ksiêgi Stadnej Koni Ma³opolskich wydzielono pocz±tkowo piêæ dzia³ów. Dzia³ I, najliczniejszy skupia³ tzw. „w³a¶ciwe konie ma³opolskie” czyli angloaraby pó³krwi, dzia³ II gromadzi³ konie z przewag± krwi gidranów, dzia³ III tworzy³y konie zdominowane krwi± rodów furioso i przed¶wit, dzia³ IV – lipicanery i ich pochodne , dzia³ V – angloaraby pochodzenia francuskiego. Ostatecznie do takiego podzia³u ksiêgi nie dosz³o, niemniej jednak przez pewien czas funkcjonowa³y pojêcia regionalnych odmian koni ma³opolskich, które nastêpnie samoistnie zanik³y.

Mimo rozmaito¶ci ówczesne pog³owie koni ma³opolskich ³±czy³y cechy wspólne o niebagatelnym znaczeniu dla rozpatrywania ich jako rasy, czy te¿ jej zacz±tków. Spo¶ród sze¶ciu znamiennych cech wymienianych przez Rozwadowskiego, na szczególn± uwagê zas³uguj± dwie z nich. Po pierwsze, prawie wszystkie konie ma³opolskie by³y mniej lub wiêcej angloarabami. Po drugie, posiada³y na ogó³ wiele cech konia orientalnego, pod wp³ywem którego przez wiele dawnych lat rozwija³a siê polska hodowla.

I choæ minê³o 40 lat wymienione cechy s± odpowiedzi± na pytanie o wspó³czesny wzorzec konia ma³opolskiego. W oparciu o nie i odwieczne polskie upodobania powstaje wizja konia ma³opolskiego jako angloaraba o wyra¼nych znamionach krwi orientalnej. Tak te¿ obecnie powinien wygl±daæ g³ówny profil hodowli koni tej rasy przy jednoczesnym, pe³nym poszanowaniu reprezentantów odmiennych pr±dów krwi jakimi s± np. pochodne przed¶witów.

Konie ma³opolskie to konie realne, nie wysztucznione, zdolne nie tylko do tego, aby przez kilka minut pokazaæ siê na hipodromie, mo¿e dziwnie to dzisiaj zabrzmi, ale wci±¿ s± to konie wojenne… Wytrzyma³o¶æ, niewybredno¶æ, odporno¶æ na niewygody, dobre wykorzystanie paszy, plenno¶æ i ¿ywotno¶æ – to powszechnie znane zalety koni ma³opolskich, ale podane w formie suchej wyliczanki nie odzwierciedl± rzeczywistych zalet tej rasy. Tego trzeba po prostu do¶wiadczyæ. Zapewniam, ¿e istnieje w Europie du¿e zapotrzebowanie na konie o podanych walorach. Nie chodzi tutaj o fanatyków zamierzch³ych tradycji, ale o zwyk³ych ludzi, dla których organizacja konnych wypraw to codzienna praca i ¼ród³o utrzymania. Zapewniam ponadto, i¿ nie wszystkie rasy maj± predyspozycje do takiej pracy, któr± w sezonie porównaæ mo¿na chyba tylko ze s³u¿b± w kawalerii.
Wiele siê mówi o wyczynach polskich koni, ale nie trzeba siêgaæ a¿ do 1672 r., kiedy to husaria Sobieskiego w ci±gu 10 dni przeby³a po bezdro¿ach 450 km tocz±c nieustanne walki w terenie gdzie „ o bochenek chleba by³o trudniej ni¿ o 1000 Tatarów”. Nie trzeba siêgaæ do czasów napoleoñskich, kiedy to polskie konie zachowywa³y pe³n± zdolno¶æ bojow± jedz±c wy³±cznie s³omê ze strzech wiejskich cha³up. Wystarcz± prozaiczne przyk³ady z niedawnej przesz³o¶ci, gdy dla wielu gospodarzy podró¿owanie zaprzêgiem z Zamo¶cia do Lublina by³o spraw± powszedni±. Nie by³y to przeja¿d¿ki bryczk±, lecz wêdrówka zwyk³ym wozem obci±¿onym towarem. Pokonanie dystansu, który w obie strony liczy³ ok. 180 km zajmowa³o dobê. Podobn± odleg³o¶æ konny kurier hrabiego Polety³³y z Wojs³awic przebywa³ latem w czasie od ¶witu do zmierzchu.

Porównywanie wspó³czesnych koni ma³opolskich z ich legendarnymi przodkami – koñmi staropolskimi nie jest pomy³k±. Ze wszystkich ras polskich to one okaza³y siê najbardziej odporne na wp³ywy obce, to one zachowa³y najwiêcej cech dawnych koni rodzimych. Wybitny znawca tematu rotmistrz Zdzis³aw Rozwadowski napisa³: „Konie ma³opolskie rodzime uszlachetniane pó¼niej ró¿nymi ogierami hodowli selekcyjnej polskiej, rosyjskiej i austro-wêgierskiej, potrafi³y do dzi¶ swoje najwarto¶ciowsze cechy, nabyte w dawnej przesz³o¶ci, utrzymaæ i przekazaæ swojemu potomstwu.”

Byæ mo¿e dla niektórych wymieniane zalety rasy ma³opolskiej nie s± na czasie, ale to nie jedyne walory tych koni. Tkwi w nich znaczny potencja³ sportowy, z którego czerpano ju¿ 100 lat temu. Wiele polskich koni z tamtych czasów trafia³o do s³u¿by w rosyjskiej kawalerii, niektóre z nich do elitarnych, gwardyjskich pu³ków, gdzie kultywowano tradycje sportowe na wysokim, europejskim poziomie. O jako¶ci tych koni ¶wiadczy historia pewnego wa³acha, która mog³aby pos³u¿yæ jako bajkowy scenariusz . ¬rebaczek Piccolo urodzi³ siê w wiejskiej zagrodzie na Lubelszczy¼nie, ró¿ne miewa³ przygody, a gdy dorós³ przedstawiono go carskiej komisji remontowej. Piccolo spodoba³ siê komisji i zosta³ przydzielony do s³u¿by wojskowej. Tam prêdko dostrze¿ono jego niezwyk³y talent do skoków. Jego uwieñczeniem by³o zdobycie Pucharu Królewskiego – g³ównej nagrody na miêdzynarodowych zawodach w skokach przez przeszkody w 1911 r. w Londynie.

Opisana historia nie nale¿y do wyj±tkowych, ale ¿e zdarzy³a siê dawno temu, nikt nie patrzy na nasze rodzime konie przez pryzmat tamtych wydarzeñ.

Spektakularnym sukcesem sportowym hodowli ma³opolskiej by³ ogier Ramzes, podobnie jak Piccolo wyhodowany na Lubelszczy¼nie. I choæ za jego czasów nie istnia³o jeszcze pojêcie rasy ma³opolskiej, to jest on klasycznym przyk³adem wizerunku i rodowodu konia ma³opolskiego. Okrzykniêty reproduktorem minionego stulecia, uznany za filar niemieckiej hodowli koni sportowych, Ramzes jest po dzi¶ dzieñ najlepsz± wizytówk± polskich angloarabów.

Wspó³czesne konie ma³opolskie tak¿e zdobywa³y najwy¿sze laury na sportowych imprezach ¶wiatowej rangi. Olimpijskie z³oto Artemora jest wymownym tego przyk³adem. Wyczynowy sport hipodromowy jest jednak tylko wierzcho³kiem olbrzymiej góry, a jej podstaw± je¼dziectwo terenowe i rekreacyjne. Dbaæ trzeba o jedno i drugie.
Pog³owie koni ma³opolskich systematycznie spada, st±d ci±g³e bicie na alarm i nieustanne apele. One jednak wcale nie oczekuj± na lito¶æ, bo to dumne konie rycerskie, oczekuj± raczej na zrozumienie ich warto¶ci, a wtedy doskonale dadz± sobie radê.
autor: Krzysztof Kordalski
tekst pochodzi z witryny Polskiego Zwi±zku Hodowców Koni Ma³opolskich - polecam odwiedziny na stronie www: www.pzhkm.pl/index.php)

A oto co o Autorze napisa³ na kawaleryjskim Forum Tomasz Dudek (pu³kownik) spod Komarowa: "Autor przedstawionego artyku³u niejaki Krzysztof Kordalski jest mieszkañcem Mi±czyna ko³o Zamo¶cia. W³a¶ciwie mo¿na by rzec, ¿e dzieli nas jedynie Wolica ¦niatycka. Odwiedzaj±c sie nawzajem sk³adamy przejazdem ho³d na polu bitwy. Kordalski jest pu³kownikiem Bractwa Mi³o¶ników Konia i ¯ywota Staropolskiego. Jego zami³owanie do koni ma³opolskich ma swój wyraz w kapitalnych efektach hodowli. Mogê z czystym sumieniem powiedzieæ, ¿e wiedza jaka posiadam na temat tej rasy to jego zas³uga ( nie czyta wiêc moge kadziæ bez ryzyka, iz obro¶nie w piórka). Napewno spotkamy sie wspólnie razem pod Komarowem a jego opowie¶ci o koniach ma³opolskich bed± mi³ym akcentem tego spotkania.
Niedawno napisa³ ksia¿kê. któr± polecam. Jego poniek±d ¿yciorys. "Kresowego koniarza ¿ywot barwny przy zacnym miodzie spisany"

zapraszam na stronê http://www.bitwapodkomarowem.pl/index.php do galerii zdjêæ gdzie mo¿na podziwiaæ wiele wspania³ych ma³opolaków ......
Zapisane

Bo serce u³ana gdy po³o¿ysz je na d³oñ.....
na pierwszym miejscu Panna, przed Pann± tylko Koñ.....
Dahoman
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 116



« Odpowiedz #2 : Marzec 26, 2008, 21:31:36 »

no to zdjêcie w temat proszê
Zapisane
Kokos
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 5


« Odpowiedz #3 : Marzec 28, 2008, 14:53:32 »

Wiêcej o Bractwie znajdziecie w ksi±¿ce samego za³o¿yciela Krzysztofa Kordalskiego pt."Kresowego koniarza ¿ywot barwny przy zacnym miodzie spisany"
Zapisane
Wachmistrz
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 192



« Odpowiedz #4 : Czerwiec 28, 2008, 22:50:02 »

















Zapisane
goha
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 635



« Odpowiedz #5 : Pa¼dziernik 08, 2008, 20:38:22 »

ja niedawno przeczyta³am ksi±¿kê K.Czarnoty "Czartoria. Kraina Kuhailana" - polecam G³ównie o bractwie w³a¶nie
Zapisane
Lookas
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 38



« Odpowiedz #6 : Pa¼dziernik 08, 2008, 20:47:01 »

jest jeszcze jedna, przez Pu³kownika Kordalskiego napisana. Zowie siê "Kresowego koniarza ¿ywot barwny przy zacnym miodzie spisany". Polecam jeszcze bardziej. Juz sama ok³adka, na której autor prezenuje sie na ogierze Minneapolis du¿o obiecuje:) w w ¶rodku...Dziko¶æ okrutna i wiele innych wspania³o¶ci:)

Dziêki Krainie Kuhailana pozna³em kresowych Pu³kowników i bardzo sobie t± znajomo¶æ ceniê:)
Zapisane

Konia z rzêdem gdy w ¶wiecie
tak± parê znajdziecie,
Jak mój kasztan i moja kochanka.
On ma duzo krwi wschodniej
£uny blask bije od niej
Jak od zorzy ro¶nego poranka.

(B.Wieniawa-D³ugoszowski)
Wachmistrz
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 192



« Odpowiedz #7 : Pa¼dziernik 29, 2008, 18:48:00 »

Patrz±c na to dzisiaj mo¿e to wydawaæ siê b. ¶mieszne. Samego mnie to rozbawi³o. Ale w tamtych czasach by³ to problem ponoæ nader czêsty. Warto przeczytaæ 

Dawna Rzeczpospolita to zadziwiaj±ce pañstwo. To kraj o olbrzymich kontrastach. To ludzie, dla których granica miêdzy najwiêkszym po¶wiêceniem w³asnym a warcholstwem jest ledwie dostrzegalna. Husaria o której tu przecie¿ mowa, by³a jego (tak¿e w oczach ówczesnych ludzi) uosobieniem. Ludzie, którzy jednego dnia potrafili porwaæ siê na 6-krotnie liczniejszego przeciwnika i w jednej mia¿d¿±cej wszystko szar¿y z³amaæ jego szeregi, ju¿ nastêpnego mogli odmówiæ ruszenia do boju gdyby np. jeden z nich uzna³, ¿e nie traktuje siê go z nale¿ytym szacunkiem. Przyk³adem tego mo¿e byæ epizod z bitwy pod Byczyn± (w 1588r. - notabene wygranej przez Polaków) opisywany przez Krzysztofa Warszewickiego:

"Pod Byczyn± by³o tak: daje rozkaz rotmistrz Kostrzemiñski: W nich, panowie bracia, w szable! A na to z szeregu ozywa siê pan Górski, familiant wielki: Ja ci tam nie brat, z tob±-m ¶wiñ nie pasa³! ¯e to w szyku i w bitwie, rotmistrz doñ doskokiem i p³azem na odlew; ale pan Górski ca³± swoj± czelad¼ zwo³a³ i nu¿e na pana rotmistrza! Swoi go od napa¶ci broni±, a tak ju¿ bitwy z wrogiem nie masz, pó³ chor±gwi w³asnej na drug± pó³ naciera, prawie siê wysiekli nawzajem, naszatkowali szlacheckich g³ów niemniej kopy. Wróg palcem nie ruszy³, a pola doby³, bo nie mia³ kto owego obstawaæ."

Brzmi to wszystko mo¿e nieco humorystycznie (tym bardziej, ¿e jak ju¿ wcze¶niej wspomniano, sam± bitwê Polacy wygrali - by³o to zreszt± jedno z najwiêkszych zwyciêstw z udzia³em husarii), lecz ten przyk³ad jest ¶wietn± charakterystyk± ówczesnych Polaków. Polacy bowiem znani byli wtedy (a podobno tak¿e i dzi¶ inne narody tak nas postrzegaj±) ze swojego niepospolitego indywidualizmu i z ogromnej wra¿liwo¶ci (czy dra¿liwo¶ci) na punkcie w³asnej godno¶ci. Wolno¶æ szlachecka - o której tu ju¿ by³a mowa - pozwala³a kwitn±æ obu tym cechom.

Proponuje zamieszczaæ podobne anegdoty je¶li kto na tak± natrafi.
Zapisane
Dahoman
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 116



« Odpowiedz #8 : Pa¼dziernik 29, 2008, 19:01:58 »

... przez Pu³kownika Kordalskiego napisana...

a czemu to pu³kownik Co?
Z tego co czyta³em w tej Jego "powie¶ci" on sam pisze ¿e jest przeciwnikiem wojskowo¶ci, a ponadto z ksi±¿ki wynika ¿e pu³kownikiem jest podobnie jak Dymitr Samozwaniec prawowitym carem 

A je¶li o zacne powie¶ci chodzi to bardziej polecam Chryzostoma Paska, Bohdana Królikowskiego no i Jacka Komudê nawet.
Zapisane
Wiwiana
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 242


« Odpowiedz #9 : Listopad 04, 2008, 00:28:13 »

Cichaj¿e Wa¶æ o Komudzie, bo mi siê zaraz przypomina jak to Smoliw±sowi omal¿e rzyæ szypami nadziano
Zapisane
Wachmistrz
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 192



« Odpowiedz #10 : Listopad 04, 2008, 17:09:45 »

a propos Komudy, to która z jego ksi±¿ek zaczyna siê od s³ów:
"Chêdo¿y³ j± ju¿ ?" ?
Zapisane
Wiwiana
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 242


« Odpowiedz #11 : Listopad 05, 2008, 00:27:05 »

A kto go tam wie.
Niemniej pocz±tek wygl±da intryguj±co
Zapisane
ogurek
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 74


« Odpowiedz #12 : Listopad 05, 2008, 19:17:54 »

Dohoman
mo¿esz napisaæ co¶ o siodle: co to, sk±d masz, jak siê je¼dzi itp
Zapisane
Wachmistrz
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 192



« Odpowiedz #13 : Grudzieñ 09, 2008, 22:41:35 »



Tak to wyg³±da³o na pocz±tku. Potem aksamit, tybinki, no i kapy do olster ale tylko do stroju. To do¶æ ma³e siod³o. Przesuniêto oprucz tego do przodu miejsce mocowania pu¶lisk bo zabardzo z ty³u by³o i nogi ucieka³y. Je¿dzi siê wygodnie. Moim zdaniem to w±tpliwa rekonstrukcja ale wygl±d ogólny sprawia wra¿enie kulbaki XVII w, mam nadziejê 




___________________________________________________________________________________________

http://www.jest.art.pl/rzodkon.html
Zapisane
Arcturus
U¿ytkownik

Wiadomo¶ci: 319



« Odpowiedz #14 : Grudzieñ 11, 2008, 17:47:34 »

Bardzo ³adne .
Zapisane
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

amazonsolidarnosc klubbeardedcollie pinsiont-twarzy-greya wolfsparadise gangpod