Nie masz w kawalerii rumaka nad maÂłopolaka.
Termin „MaÂłopolska Rasa Koni” pojawiÂł siĂŞ 27.XII.1962 r. kiedy to ukazaÂło siĂŞ RozporzÂądzenie Ministra Rolnictwa w sprawie prowadzenia ksiÂąg zwierzÂąt zarodowych. Rok póŸniej wydano I tom KsiĂŞgi Stadnej Koni MaÂłopolskich. Celem takiego dziaÂłania byÂło ujĂŞcie w pewne ramy pogÂłowia koni gorÂącokrwistych zwiÂązanych z rejonem Ăłwczesnej MaÂłopolski, ktĂłrÂą tworzyÂły wojewĂłdztwa: kieleckie, lubelskie, krakowskie i rzeszowskie. Konie te odznaczaÂły siĂŞ wyraÂźnÂą odrĂŞbnoÂściÂą wobec koni szlachetnych z pozostaÂłych dzielnic Polski, a znawcy podkreÂślali ich wybitnÂą wartoœÌ genetycznÂą.
Nazwa rasy jest bardzo trafna. ZaczĂŞto go uÂżywaĂŚ pod koniec XV w. dla okreÂślenia wojewĂłdztw: krakowskiego, sandomierskiego i lubelskiego. W wieku XVI MaÂłopolska objĂŞÂła swym zasiĂŞgiem takÂże wojewĂłdztwa wschodnie: beÂłskie, woÂłyĂąskie, ruskie, podolskie, bracÂławskie i kijowskie z legendarnymi Dzikimi Polami. W ten oto sposĂłb przenosimy siĂŞ na poÂłudniowo-wschodnie kresy Rzeczypospolitej gdzie tak naprawdĂŞ zaczyna siĂŞ historia konia maÂłopolskiego.
Konie hodowano i niezwykle miÂłowano w caÂłej Polsce, ale Kresy okazaÂły siĂŞ dla nich miejscem szczegĂłlnym. Znakomite gleby, kontynentalny klimat, bezkresne poÂłacie pastwisk, maÂłe zaludnienie i swoisty typ czÂłowieka, ktĂłry tu zamieszkiwaÂł, przyczyniÂły siĂŞ do tego, iÂż ta wÂłaÂśnie kraina staÂła siĂŞ do hodowli wymarzonÂą. Stadniny byÂły tu prawie tak liczne jak domy szlacheckie.
Olbrzymie przestrzenie, z³y stan dróg lub ca³kowity ich brak, ruchliwoœÌ szlachty i ci¹g³e utarczki z Tatarami sprawi³y, i¿ odczuwano na Kresach du¿e zapotrzebowanie na konie lekkie, zdolne do szybkiego biegu, wytrwa³e w pokonywaniu znacznych odleg³oœci, ma³o wymagaj¹ce i do tego urodziwe. Takim wymogom mog³y sprostaÌ jedynie konie orientalne. Sta³e kontakty handlowe ze Wschodem oraz liczne wojny spowodowa³y, ¿e takich w³aœnie koni zaczêto u¿ywaÌ jako materia³u ulepszaj¹cego rodzime pog³owie. Wœród orientali przybywaj¹cych do Polski by³y konie rozmaitych ras i typów: araby czystej krwi zwane wówczas bedawiami, turkmeny, persy, tatarskie bachmaty, konie natolskie, rumelskie itp. Z biegiem lat przekrój masowego pog³owia koni szlachetnych przybra³ w Polsce charakter orientalnej pó³krwi.
Krew orientalna odgrywa³a dominuj¹c¹ rolê w uszlachetnianiu krajowego pog³owia przez ca³y wiek XVII,XVIII i pierwsz¹ po³owê wieku XIX. Upadek hodowli w imperium tureckim oraz penetracja Bliskiego Wschodu doprowadzi³y do tego, i¿ coraz silniej na polsk¹ hodowlê zaczê³y oddzia³ywaÌ konie czystej krwi arabskiej. Powoli termin orientalna pó³krew ograniczy³ swoje znaczenie do pó³krwi arabskiej.
W wyniku rozbiorĂłw MaÂłopolska znalazÂła siĂŞ pod zaborem rosyjskim i austriackim, gdzie potocznie zwano jÂą GalicjÂą.
Pocz¹wszy od drugiej Ìwierci XIX w zaczê³y siê pojawiaÌ w Galicji reproduktory z rodów austro-wêgierskich. Pocz¹tkowo byli to przedstawiciele rodów orientalnych, poczym wkrótce przenikaÌ zaczê³y tak¿e ogiery pó³krwi angielskiej. Wszystkie te rody powstawa³y w oparciu o kultywacjê linii mêskiej wybitnych protoplastów. Pod³o¿em ich dzia³ania by³o pog³owie koni mo³dawskich i siedmiogrodzkich ukszta³towane przez d³ugoletni¹ okupacjê tureck¹, a wiêc prawie identyczne jak polskie. Warunki przyrodnicze stadnin austro-wêgierskich, a zw³aszcza Radowiec, sk¹d pochodzi³a wiêkszoœÌ koni, równie¿ by³y bardzo zbli¿one do polskich. Z tych oto powodów te na pozór obce pr¹dy krwi tak ³atwo asymilowa³y siê z naszymi koùmi rodzimymi.
Wspó³oddzia³ywanie krwi angielskiej z krwi¹ arabsk¹, zarówno poprzez formy czyste jak i pó³krew doprowadzi³o w nied³ugim czasie do zmiany profilu pog³owia masowego, który przybra³ charakter pó³krwi angloarabskiej.
Podobny mechanizm zadziaÂłaÂł rĂłwnieÂż na ziemiach MaÂłopolski znajdujÂących siĂŞ pod zaborem rosyjskim, a hodowane tam angloaraby zaliczano do najlepszych na Âświecie. Niestety wojna i rewolucja doprowadziÂła do upadku tej hodowli.
W okresie miêdzywojennym na terenie ca³ej Ma³opolski nasili³o siê oddzia³ywane koni wywodz¹cych siê z Austro-Wêgier. Szczególn¹ rolê odegra³y rody orientalne, zw³aszcza shagye. Poza koùmi austro-wêgierskimi intensywnie u¿ywano reproduktorów pe³nej i pó³krwi angielskiej, arabów i angloarabów. Rozpoczêty w po³owie XIX w proces wspó³oddzia³ywania rozmaitych form krwi angielskiej i arabskiej by³ wci¹¿ kontynuowany. Sytuacja taka utrzymywa³a równie¿ w latach okupacji i okresie powojennym.
Wp³yw poszczególnych pr¹dów krwi, wzajemne przenikanie siê ras i rodów, nie zawsze i nie wszêdzie by³o równomierne, to te¿ nie ustali³ siê jednolity typ konia ma³opolskiego. Ró¿norodnoœÌ materia³u wyjœciowego, na podstawie którego tworzono I Tom Ksiêgi Stadnej Koni Ma³opolskich by³a doœÌ du¿a.
Wspomniana rozmaitoœÌ materiaÂłu hodowlanego spowodowaÂła, Âże przy opracowywaniu I Tomu KsiĂŞgi Stadnej Koni MaÂłopolskich wydzielono poczÂątkowo piĂŞĂŚ dzia³ów. DziaÂł I, najliczniejszy skupiaÂł tzw. „wÂłaÂściwe konie maÂłopolskie” czyli angloaraby pó³krwi, dziaÂł II gromadziÂł konie z przewagÂą krwi gidranĂłw, dziaÂł III tworzyÂły konie zdominowane krwiÂą rodĂłw furioso i przedÂświt, dziaÂł IV – lipicanery i ich pochodne , dziaÂł V – angloaraby pochodzenia francuskiego. Ostatecznie do takiego podziaÂłu ksiĂŞgi nie doszÂło, niemniej jednak przez pewien czas funkcjonowaÂły pojĂŞcia regionalnych odmian koni maÂłopolskich, ktĂłre nastĂŞpnie samoistnie zanikÂły.
Mimo rozmaitoœci ówczesne pog³owie koni ma³opolskich ³¹czy³y cechy wspólne o niebagatelnym znaczeniu dla rozpatrywania ich jako rasy, czy te¿ jej zacz¹tków. Spoœród szeœciu znamiennych cech wymienianych przez Rozwadowskiego, na szczególn¹ uwagê zas³uguj¹ dwie z nich. Po pierwsze, prawie wszystkie konie ma³opolskie by³y mniej lub wiêcej angloarabami. Po drugie, posiada³y na ogó³ wiele cech konia orientalnego, pod wp³ywem którego przez wiele dawnych lat rozwija³a siê polska hodowla.
I choÌ minê³o 40 lat wymienione cechy s¹ odpowiedzi¹ na pytanie o wspó³czesny wzorzec konia ma³opolskiego. W oparciu o nie i odwieczne polskie upodobania powstaje wizja konia ma³opolskiego jako angloaraba o wyraŸnych znamionach krwi orientalnej. Tak te¿ obecnie powinien wygl¹daÌ g³ówny profil hodowli koni tej rasy przy jednoczesnym, pe³nym poszanowaniu reprezentantów odmiennych pr¹dów krwi jakimi s¹ np. pochodne przedœwitów.
Konie maÂłopolskie to konie realne, nie wysztucznione, zdolne nie tylko do tego, aby przez kilka minut pokazaĂŚ siĂŞ na hipodromie, moÂże dziwnie to dzisiaj zabrzmi, ale wci¹¿ sÂą to konie wojenne… WytrzymaÂłoœÌ, niewybrednoœÌ, odpornoœÌ na niewygody, dobre wykorzystanie paszy, plennoœÌ i ÂżywotnoœÌ – to powszechnie znane zalety koni maÂłopolskich, ale podane w formie suchej wyliczanki nie odzwierciedlÂą rzeczywistych zalet tej rasy. Tego trzeba po prostu doÂświadczyĂŚ. Zapewniam, Âże istnieje w Europie duÂże zapotrzebowanie na konie o podanych walorach. Nie chodzi tutaj o fanatykĂłw zamierzchÂłych tradycji, ale o zwykÂłych ludzi, dla ktĂłrych organizacja konnych wypraw to codzienna praca i ÂźrĂłdÂło utrzymania. Zapewniam ponadto, iÂż nie wszystkie rasy majÂą predyspozycje do takiej pracy, ktĂłrÂą w sezonie porĂłwnaĂŚ moÂżna chyba tylko ze sÂłuÂżbÂą w kawalerii.
Wiele siĂŞ mĂłwi o wyczynach polskich koni, ale nie trzeba siĂŞgaĂŚ aÂż do 1672 r., kiedy to husaria Sobieskiego w ciÂągu 10 dni przebyÂła po bezdroÂżach 450 km toczÂąc nieustanne walki w terenie gdzie „ o bochenek chleba byÂło trudniej niÂż o 1000 TatarĂłw”. Nie trzeba siĂŞgaĂŚ do czasĂłw napoleoĂąskich, kiedy to polskie konie zachowywaÂły peÂłnÂą zdolnoœÌ bojowÂą jedzÂąc wy³¹cznie sÂłomĂŞ ze strzech wiejskich chaÂłup. WystarczÂą prozaiczne przykÂłady z niedawnej przeszÂłoÂści, gdy dla wielu gospodarzy podró¿owanie zaprzĂŞgiem z ZamoÂścia do Lublina byÂło sprawÂą powszedniÂą. Nie byÂły to przejaÂżdÂżki bryczkÂą, lecz wĂŞdrĂłwka zwykÂłym wozem obci¹¿onym towarem. Pokonanie dystansu, ktĂłry w obie strony liczyÂł ok. 180 km zajmowaÂło dobĂŞ. PodobnÂą odlegÂłoœÌ konny kurier hrabiego Polety³³y z WojsÂławic przebywaÂł latem w czasie od Âświtu do zmierzchu.
PorĂłwnywanie wspó³czesnych koni maÂłopolskich z ich legendarnymi przodkami – koĂąmi staropolskimi nie jest pomyÂłkÂą. Ze wszystkich ras polskich to one okazaÂły siĂŞ najbardziej odporne na wpÂływy obce, to one zachowaÂły najwiĂŞcej cech dawnych koni rodzimych. Wybitny znawca tematu rotmistrz ZdzisÂław Rozwadowski napisaÂł: „Konie maÂłopolskie rodzime uszlachetniane póŸniej ró¿nymi ogierami hodowli selekcyjnej polskiej, rosyjskiej i austro-wĂŞgierskiej, potrafiÂły do dziÂś swoje najwartoÂściowsze cechy, nabyte w dawnej przeszÂłoÂści, utrzymaĂŚ i przekazaĂŚ swojemu potomstwu.”
ByĂŚ moÂże dla niektĂłrych wymieniane zalety rasy maÂłopolskiej nie sÂą na czasie, ale to nie jedyne walory tych koni. Tkwi w nich znaczny potencjaÂł sportowy, z ktĂłrego czerpano juÂż 100 lat temu. Wiele polskich koni z tamtych czasĂłw trafiaÂło do sÂłuÂżby w rosyjskiej kawalerii, niektĂłre z nich do elitarnych, gwardyjskich puÂłkĂłw, gdzie kultywowano tradycje sportowe na wysokim, europejskim poziomie. O jakoÂści tych koni Âświadczy historia pewnego waÂłacha, ktĂłra mogÂłaby posÂłuÂżyĂŚ jako bajkowy scenariusz . ÂŹrebaczek Piccolo urodziÂł siĂŞ w wiejskiej zagrodzie na LubelszczyÂźnie, ró¿ne miewaÂł przygody, a gdy dorĂłsÂł przedstawiono go carskiej komisji remontowej. Piccolo spodobaÂł siĂŞ komisji i zostaÂł przydzielony do sÂłuÂżby wojskowej. Tam prĂŞdko dostrzeÂżono jego niezwykÂły talent do skokĂłw. Jego uwieĂączeniem byÂło zdobycie Pucharu KrĂłlewskiego – g³ównej nagrody na miĂŞdzynarodowych zawodach w skokach przez przeszkody w 1911 r. w Londynie.
Opisana historia nie naleÂży do wyjÂątkowych, ale Âże zdarzyÂła siĂŞ dawno temu, nikt nie patrzy na nasze rodzime konie przez pryzmat tamtych wydarzeĂą.
Spektakularnym sukcesem sportowym hodowli maÂłopolskiej byÂł ogier Ramzes, podobnie jak Piccolo wyhodowany na LubelszczyÂźnie. I choĂŚ za jego czasĂłw nie istniaÂło jeszcze pojĂŞcie rasy maÂłopolskiej, to jest on klasycznym przykÂładem wizerunku i rodowodu konia maÂłopolskiego. OkrzykniĂŞty reproduktorem minionego stulecia, uznany za filar niemieckiej hodowli koni sportowych, Ramzes jest po dziÂś dzieĂą najlepszÂą wizytĂłwkÂą polskich angloarabĂłw.
Wspó³czesne konie ma³opolskie tak¿e zdobywa³y najwy¿sze laury na sportowych imprezach œwiatowej rangi. Olimpijskie z³oto Artemora jest wymownym tego przyk³adem. Wyczynowy sport hipodromowy jest jednak tylko wierzcho³kiem olbrzymiej góry, a jej podstaw¹ jeŸdziectwo terenowe i rekreacyjne. DbaÌ trzeba o jedno i drugie.
Pog³owie koni ma³opolskich systematycznie spada, st¹d ci¹g³e bicie na alarm i nieustanne apele. One jednak wcale nie oczekuj¹ na litoœÌ, bo to dumne konie rycerskie, oczekuj¹ raczej na zrozumienie ich wartoœci, a wtedy doskonale dadz¹ sobie radê.
autor: Krzysztof Kordalski
tekst pochodzi z witryny Polskiego ZwiÂązku HodowcĂłw Koni MaÂłopolskich - polecam odwiedziny na stronie www:
www.pzhkm.pl/index.php)
A oto co o Autorze napisaÂł na kawaleryjskim Forum Tomasz Dudek (puÂłkownik) spod Komarowa: "Autor przedstawionego artykuÂłu niejaki Krzysztof Kordalski jest mieszkaĂącem MiÂączyna koÂło ZamoÂścia. WÂłaÂściwie moÂżna by rzec, Âże dzieli nas jedynie Wolica ÂŚniatycka. OdwiedzajÂąc sie nawzajem skÂładamy przejazdem hoÂłd na polu bitwy. Kordalski jest puÂłkownikiem Bractwa MiÂłoÂśnikĂłw Konia i ÂŻywota Staropolskiego. Jego zamiÂłowanie do koni maÂłopolskich ma swĂłj wyraz w kapitalnych efektach hodowli. MogĂŞ z czystym sumieniem powiedzieĂŚ, Âże wiedza jaka posiadam na temat tej rasy to jego zasÂługa ( nie czyta wiĂŞc moge kadziĂŚ bez ryzyka, iz obroÂśnie w piĂłrka). Napewno spotkamy sie wspĂłlnie razem pod Komarowem a jego opowieÂści o koniach maÂłopolskich bedÂą miÂłym akcentem tego spotkania.
Niedawno napisaÂł ksiaÂżkĂŞ. ktĂłrÂą polecam. Jego poniekÂąd Âżyciorys. "Kresowego koniarza Âżywot barwny przy zacnym miodzie spisany"
zapraszam na stronĂŞ
http://www.bitwapodkomarowem.pl/index.php do galerii zdjĂŞĂŚ gdzie moÂżna podziwiaĂŚ wiele wspaniaÂłych maÂłopolakĂłw ......